eh..nudzi mi sie...ale przynajmiej bloga odswiezyłam :) goscie mój domek zasypuja a ja se kave sącze....tradycja ...dzisiaj przeczytałam ,ze : " kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez wrotek " no i o co w tym diabelstwie chodzi? bo nie moge dojść..a w uszach dudni jednostajne...ryba bez wrotek....kobieta..mężczyzna....a tak na serio to wiem ale trzeba sobie troszke urozmaicenia dołozyc do tegoz pochmurnego z deczko dnia....pochmurnie to raczej w mojej głowie jest...wakacje sie konczą, nie mam co z soba zrobic ...chociaz pranie czeka ,pokój takze.....
a wczpraj to mnie na ten cały wszechswiat wzieło..ten koniec konca który nie ma końca....eh..i tak rozmyślająć doszłam do wielu wniosków..wymyśiłam sobie równoległe swiaty po życiu tu na ziemi, banieczki, marsa i wiele innego ale jakos nic nie było zbytnio przekonujace aby uznac to za trzeżwośc mojego umysłu....
i jescze jedno ..boli mnie ,ze ten czas tak zagina....